Tegoroczna majówka nie rozpieszczała pogodą. Pomimo tego spora grupa nieustraszonych rowerzystów postanowiła „wrócić do przeszłości” i wziąć udział w wycieczce Klubu 80 Rowerów.
Na miejscu zbiórki, czyli na Placu Wolnica 1 maja pojawiło się 19. pasjonatów dwóch kółek. Ze względu na dużą liczbę osób, podzieliliśmy się na dwie grupy i ruszyliśmy w stronę Zamku Tenczyn w Rudnie.
Trasa naszej wycieczki wiodła przez okoliczne wsie i lasy, gdzie mogliśmy podziwiać rozciągające się przed nami widoki. Kilometry uciekały bardzo szybko i w miłej atmosferze. W końcu przyszedł czas, na zasłużony odpoczynek, posiłek i uzupełnienie płynów. Kilkunastu minutowy postój każdemu dobrze zrobił.
Po szybkiej regeneracji ruszyliśmy w dalszą drogę. Trasa nie była wymagająca, choć nie obeszło się bez paru wzniesień i podjazdów, z którymi musieliśmy się zmierzyć.
Na jeden z nich nie musieliśmy długo czekać, bo Zamek Tenczyn w Rudnie, jak wszystkie zamki został zbudowany na sporym wzniesieniu. Dało się ono we znaki naszym dzielnym „rycerzom”. Jedni pokonali go galopem, inni pomalutku. Byli też tacy, co wdrapując się na zamek ćwiczyli inne partie mięśni, bo prowadzenie „rumaka” to też przyjemność.
Nie ważne jak - ważne, że wszyscy zdobyliśmy zamek! To on był celem naszej wycieczki.
Na zamku czekało na nas sporo atrakcji, ponieważ odbywało się tam rozpoczęcie sezonu rekonstrukcji historycznych. Dołączyli do nas również Ela i Rafał - nasi zaprzyjaźnieni rowerzyści, którzy mieszkają w Chełmku. Dziękujemy im bardzo za to, że dołączyli do naszej grupy i chcieli nam towarzyszyć w dalszej części wycieczki.
Jak się okazało, w rekonstrukcji historycznej brała udział koleżanka Eli. Dzięki temu, byliśmy na wygranej pozycji. Mogliśmy poprzymierzać stroje, używać sprzętu, którym dysponowała grupa rekonstrukcyjna, strzelać z łuku i nawet wystrzelić salwę honorową z armaty! Kasia świetnie sobie z tym poradziła.
Klub 80 Rowerów składa ogromne podziękowania całej grupie rekonstrukcyjnej, za dostarczenie wszystkim uczestnikom wycieczki niezapomnianych wrażeń.
W miłym towarzystwie czas płynie bardzo szybko, a że do domu daleko, musieliśmy opuścić mury zamku i wracać do Krakowa.
Zrobiło się naprawdę ciepło, więc po konsultacji z uczestnikami, trochę zmodyfikowaliśmy drogę powrotną, która poprowadziła nas przez Krzeszowice, gdzie zatrzymaliśmy się na lody. Zjedliśmy pyszne lody, pożegnaliśmy się z Elą i Rafałem i wyruszyliśmy w dalszą drogę. Wracaliśmy przez lasy krzeszowickie i dolinę Mnikowską. Tradycyjnie zatrzymaliśmy się tam, aby osoby, które były z nami pierwszy raz, mogły „policzyć schody” prowadzące do obrazu Matki Boskiej Skalskiej. Nie obeszło się też bez sesji zdjęciowej w przepięknie kwitnącym na żółto rzepaku.
Pełni wrażeń, zmęczeni, ale zadowoleni dotarliśmy pod Kładkę Bernatkę, gdzie zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i rozjechaliśmy się do domów.
Pokonaliśmy razem: 84km, tyle wpisujemy sobie do tabeli: http://bit.ly/2UwVIW0
Kogo nie ma na liście może dopisać się na końcu listy. Dane zbieramy do własnych statystyk, oraz na koniec sezonu dla najbardziej aktywnych oficjalnych klubowiczów będą jak zawsze jakieś gadżety :)
Zdjęcia poniżej, a filmik pod adresem z tego dnia: https://vimeo.com/334252828
Podobało się powiedz innym, nie podobało się powiedz nam!
Dziękujemy wszystkim obecnym za wspólne kilometry i do zobaczenia na Rajdzie Trzebinia już 12.05 :)